niedziela, 15 marca 2009

Horses by a stream - Dimensions (2)

Miało być w piątek, jest dzisiaj. Miało być trochę więcej, jest tyle ile jest... niewiele. Obiecałam sobie, słowa dotrzymałam, odstawiłam powellka. I co ja poradzę, że bieżnik hardangerowy wołał mnie z czeluści szafy, żeby go dokończyć wreszcie i zaprezentować światu na ławie. Tak więc podzieliłam te dwa tygodnie na hardanger i konie. I jak tak dalej pójdzie to szkapy, których zresztą jeszcze nie ma, z głodu zdechną nim się doczekają ode mnie trawy :)))

Piękne te Wasze samplerki, szczególnie wpadł mi w oko różany, wsadziłam go w nie malejącą kolejkę wzorów do wyhaftowania. Trzymam kciuki za Wasze postępy i czekam na więcej motywacji.

5 komentarzy:

  1. Nie histeryzuj: trawa rośnie, wiosna idzie - to i konie wykiełkują ;) Dobry początek!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Konie nie zając - nie uciekną :) Zwłaszcza jak trawki jeszcze trochę im przybędzie. A bieżnik na pewno przyda siedo wiosennego wystroju mieszkania. Pozdrawiam
    PS (narobiłam tyle literówek, że poprzedni komentarz był jak bełkot :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny obraz się szykuje:) Zainteresowałam się bardzo wspomnianym hardangerem, jest gdzieś do pooglądania?:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki dziewczyny :)
    Ann_Margaret - bieżnik w trakcie roboty, zobaczyć można w moim albumie, link u góry po prawej stronie :)

    OdpowiedzUsuń